Gdy tylko słyszymy te słowa św. Łukasza, przychodzi nam na myśl mnóstwo obrazów wykonanych przez chrześcijańskich artystów na murach, płótnach, deskach, w kamieniu, przedstawiających zwiastowanie anielskie, a w naszych uszach rozbrzmiewa echo tylu Ave Maria, którym muzyka nadała harmonię. Możemy być jednak zaskoczeni, że to pierwsze zdanie anioła w zaproponowanej powyżej wersji nie zawiera ani ave, ani nawet tradycyjnego „zdrowaś”, do którego jesteśmy od zawsze przyzwyczajeni, przede wszystkim przez odmawianie Różańca.
Grecki oryginał mógłby również pominąć owo chaire, „raduj się”, ale ewangelista chciał, by było w nim słychać echo głosu proroków i ich zaproszenia do mesjańskiej radości objawionej „Córze Syjońskiej”, czyli uosobionej Jerozolimie, a zatem całemu ludowi przymierza. Tak np. woła prorok Sofoniasz: „Wyśpiewuj, Córo Syjońska! (…) Król Izraela, Pan, jest pośród Ciebie” (3, 14). W łonie Córy Syjońskiej, siedzibie świątyni i domu Dawidowego, Bóg podejmuje dialog ze swoim ludem. W łonie Maryi, nowej Córy Syjonu, Bóg w sposób pełny i doskonały uobecnia się w swoim Synu.
W tym świetle jasne staje się także kolejne określenie Maryi, które w greckim pochodzi od tego samego czasownika „radować się”, chairein; bowiem kecharitomene to imiesłów czasu przeszłego, którego domyślnym podmiotem jest Bóg. Dlatego jego naturalnym znaczeniem byłoby: „Ty, która zostałaś napełniona łaską” Bożą. Na Maryję spływa najwyższe wylanie łaski (charis) Pana, ponieważ w Niej jest obecny sam Bóg w swoim Synu, którego Ona poczęła i zrodziła. Św. Bernard w swych słynnych Kazaniach tak retorycznie nakłania Maryję do przyjęcia tego daru: „Anioł oczekuje Twej odpowiedzi, Maryjo; czekamy i my, o Pani, na Twój dar, który jest darem Boga; w Twoich rękach jest cena naszego zbawienia”.
Pierwszeństwo należy więc do Boga; Maryja, jak napisze św. Ambroży, nie jest Bogiem świątyni, lecz świątynią Boga. W Niej jest w pełni łaska Boża, Jego zbawcza wola, Jego odkupieńcza miłość. Maryja jest nową arką przymierza, spowitą w obłok, znak Bożej tajemnicy (zob. Wj 40, 35): „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem”, mówi jej archanioł Gabriel (Łk 1, 35). W niej zatem dokonuje się ostateczna obecność Boga w ludzkich dziejach i dlatego opowiadanie o zwiastowaniu ma charakter wybitnie teologiczny i chrystologiczny.
I jeszcze jedna uwaga. Źródłem tradycyjnej modlitwy „Zdrowaś Maryjo” pozostaje właśnie tekst Łukasza, a jej pierwszym, symbolicznym świadectwem jest sama grota zwiastowania w Nazarecie, obiekt kultu judeo-chrześcijańskiego od pierwszych wieków. Na jednej z jej ścian odkryto napis po grecku XAIPRE MAPIA, czyli właśnie „Raduj się, Maryjo”, który przekształcił się później w „Ave Maria” z Różańca, spopularyzowanego w średniowieczu i do dziś jest jeszcze żywego jako najbardziej znana modlitwa maryjna.
czytaj też: Nie znam męża