Złota recepta na zbudowanie szczęśliwego małżeństwa
- Mieczysław Guzewicz
Co dla ciebie jest najważniejsze w życiu?
To wszystko jest ważne, ale…
OD DNIA ŚLUBU DO KOŃCA ŻYCIA NAJWIĘKSZĄ WARTOŚCIĄ, ZE WZGLĘDU NA BOGA, ZE WZGLĘDU NA WIARĘ, STAJE SIĘ MAŁŻEŃSTWO!!!
Na każdym etapie życia musimy sobie stawiać pytanie: „Czy to, co robię, w co się angażuję służy dobru naszego małżeństwa, czy być może mu zagraża? Czy to, co planuję robić, będzie dla dobra naszego małżeństwa? bo ono jest najważniejsze! Jakże często bardzo mocno angażujemy się w różne zajęcia, nawet bardzo szlachetne i wzniosłe, a nasze małżeństwo przegrywa, upada. Nawet najwznioślejsze motywacje zaangażowania w różne dziedziny nie mogą spowodować zaniedbywania małżeństwa i odsunięcia go na dalszy plan.
Jak wspomniałem wcześniej emigracja zarobkowa wypłynęła na pierwsze miejsce jeśli chodzi o przyczyny rozpadów małżeństw w Polsce w 2007 r. Spójrzmy jaki dramatyczny paradoks, bo przecież wyjeżdżający małżonkowie często mówią: jadę tam dla dobra naszej rodziny, dla naszych dzieci. A po kilku miesiącach zdrady, odejścia, rozwody. Rodzina upada w gruzy, dzieci doznają największych zranień. Dlaczego do tego dochodzi? Brakuje pytania: ale czy ten wyjazd będzie służył dobru naszego małżeństwa, czy być może będzie mu zagrażał? Co do zagrożeń wynikających z wyjazdów nie można mieć wątpliwości, liczby i analizy to pokazują, ale też potwierdza obserwacja życia wokół nas. Rozpadu, zranionych serc, dramatów nie wynagrodzą zarobione Euro, czy Funty. Może nie wyjeżdżając będzie nam trudniej finansowo, ale będziemy razem, małżeństwo i rodzina przetrwa. Ze znalezieniem pracy na miejscu jest coraz lepiej. Przypomina mi się historia życia św. Ojca Pio. W jego domu rodzinnym także nie było łatwo, więc ojciec zdecydował się na wyjazd za chlebem za Ocean. Jednak, przebywając daleko od żony, od rodziny, dopuszczał się zdrad. Ojciec świętego zakonnika!
„Na przestrzeni wieków małżeństwa zawsze ciężko pracowały. Podstawowym problemem nie jest na ogół liczba przepracowanych godzin, ale odczucie, że praca współmałżonka, z emocjonalnego i psychicznego punktu widzenia, jest ważniejsza od nas samych.(…) Nasze małżeństwa dostają resztki z tego, co zostaje w naszych rozkładach zajęć” .