Uwaga

Granice przyzwoitości w narzeczeństwie - Czy mogę podrywać dziewczynę lub narzeczoną kolegi?

Czy mogę podrywać dziewczynę lub narzeczoną kolegi?

To bardzo ciekawe i trudne pytanie. Z pewnością "podrywanie" nie byłoby tutaj uczciwe. Nie można podstępnie, za plecami kolegi, czarować dziewczyny, choćby było się przekonanym, że "jest mi pisana" . Z drugiej jednak strony, dopiero dzień zawarcia sakramentu małżeństwa jest potwierdzeniem przez Kościół i pobłogosławieniem obranej

drogi. Każdy ma prawo dążyć do szczęścia, jeśli więc chłopak jest zakochany w "zajętej" koleżance, lub dziewczyna w "zajętym" chłopcu, ma pełne prawo do prób poznania tej osoby, rozmów, okazji do poznania się. Na pewno nie poprzez perfidnie planowane spotkania poza wiedzą jej dziewczyny/chłopaka, lecz w "czystej grze". Nawet zaręczyny nie świadczą jeszcze o nieodwołalnej woli Bożej co do małżeństwa zaręczonych. Co więcej, relacje narzeczonych z innymi mężczyznami/kobietami, mogą utwierdzać i budować związek. Są także dla niego próbą i sprawdzeniem.

Jeśli bowiem miłość narzeczonych jest już ugruntowana etapem wolitywnym - daru i decyzji, czyli życzliwością, o której pisaliśmy, niezależną od chwiejności uczuciowych i nawet spontanicznych "zadurzeń", które przecież mogą się zdarzać także w małżeństwie), wówczas nic tej więzi już nie zagrozi. Wówczas zdarza się, że narzeczeni udzielają sobie sakramentu małżeństwa, trwając w emocjonalnym kryzysie czy nawet przejściowej uczuciowej skłonności ku innej osobie; przyjmują jednak sakrament, gdyż rozumieją, że o prawdzie miłości nie stanowi magia uniesień i emocji, lecz wewnętrzna decyzja miłości na dobre i na złe, większej od emocjonalnej infantylności. Oto miłość, która wszystko przetrzyma.