Uwaga

Granice przyzwoitości w narzeczeństwie - Nowa norma moralnościowa a zdrowe podejście do problemu granic

"Nowa" norma moralnościowa a zdrowe podejście do problemu "granic"

Okazało się zatem, że to nie "prawo" i "wola Boża" jest ostateczną normą moralności, lecz chronione przez nie obiektywne wartości, z naczelną wartością osoby. Nie kochamy osoby ze względu na nakazujące to przykazania Dekalogu (jak chciał Ockham); to dekalog jest wtórny: powstał ze względu na osobę, jest wobec niej służebny. Kochamy osobę, gdyż jest osobą i ma wielką wartość. Dlatego namysł nad moralnością winien zostać rozpoczęty od osoby, a nie prawa. Bóg patrzy na osoby, a nie literę. Stąd szabat jest dla człowieka, a nie odwrotnie.

Z tego wynika, że "granice przyzwoitości", o których będzie mowa, nie służą podporządkowaniu ludzi prawu Wszechmocnego, lecz najzwyczajniej chronią osoby narzeczonych i piękno miłości. Nowe postrzeganie natury prawa akcentuje, iż nie chodzi w nim o NIE, o to, czego NIE WOLNO, lecz o pewne TAK: czego dobrze jest unikać, aby dobru człowieka, relacji i szczęściu powiedzieć TAK. Przekonanie o nie tylko powinnościowym, lecz personalistycznym sensie norm ułatwia ich przestrzeganie.

Wedle tej na nowo ujętej hierarchii wola Boża jest ważna, lecz ważna jest i wola osoby ludzkiej, która nie musi mieć danych z zewnątrz, aby odczytać dobro. Nie musi być trzymana na postronku praw, aby w swym sumieniu rozpoznać prawdę. Sumienie pozwala także rozpoznać indywidualne nacechowanie szczegółowych sytuacji, zmieniające niekiedy moralną konotację czynów. (…)