Małżeństwo, które „nie jest wynikiem jakiegoś przypadku lub owocem ewolucji ślepych sił przyrody; Bóg Stwórca ustanowił je mądrze i opatrznościowo w tym celu. aby urzeczywistniać w ludziach swój plan miłości” (Paweł VI. „Humanae vitae” n. 8) ma za zadanie zamienić się w rodzinę. Zlecenie z Raju: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię” (Rdz 1, 28) jest jednoznaczne. Ludzkość ma się rozwijać, trwać, małżonkowie mają mieć dzieci – nie dziecko, a dzieci. Jednym dzieckiem nie napełni się ziemi. Jest to zadanie tworzenia rodziny wielodzietnej. Paweł VI mówi, że ma to być miłość płodna („Humanae vitae” n. 9). Jan Paweł II mówi o wielkoduszności małżonków, którzy przyjmują więcej dzieci: „Byłem dzieckiem nienarodzonym i przyjęliście Mnie, pozwoliliście Mi się urodzić. Byłem dzieckiem opuszczonym i staliście się dla Mnie rodziną. Byłem dzieckiem osieroconym, a adoptowaliście Mnie, wychowując jak własne dziecię” („List do rodzin”, 22) ale właśnie to hojne rodzicielstwo jest niepopularne; w naszym wieku powszechnie panuje model rodziny ograniczonej do jednego lub najwyżej dwojga dzieci.
Płodność ludzka, która jest darem Boga, jest zarazem zadaniem, przez które rodzina mogłaby się uświęcić, ale w realizacji staje się źródłem nie tylko konfliktu, czasem wręcz grzechu i zbrodni dzieciobójstwa. Ludzie odrzucają dziecko, w całym świecie zabija się nienarodzone dzieci – zbrodnia, usankcjonowana niemoralnym prawem. Zbrodnia niezrozumiała – jakże ludzie, kochający się rodzice mogą chcieć zabijać owoc własnej miłości... a jednak tak się dzieje. Właśnie problem rodzicielstwa wiąże się z największym zagrożeniem świętości rodziny. Zamiast być źródłem życia, ludzka rodzina występuje przeciwko życiu. Zadanie rodzicielstwa zdaje się przekraczać możliwości człowieka... Wielu ludzi nie rozumie istoty tego daru, jakim jest płodność. A przecież jest to naprawdę największy dar, jakim Stwórca obdarował stworzenie – człowieka, bo podzielił się z nim swoją stwórczą mocą. Pierwszych rodziców stworzył sam, a wszystkich innych ludzi stwarza przy udziale rodziców.
Paweł VI nazywa rodziców „wolnymi i odpowiedzialnymi współpracownikami Boga-Stwórcy” („Humanae vitae” n. 1). Bóg jakby oddaje tę swoją stwórczą moc w ludzkie ręce i bez współpracy ludzi nie stwarza nowych osób, nowych nieśmiertelnych istot. Użycie swojej mocy Bóg uzależnia od ludzkiej woli i ludzkiej współpracy; a oni nie tylko nie rozumieją wielkości daru, ale go odrzucają. Dlaczego?
Dlaczego ludzie odrzucają dziecko, boją się dziecka? Powszechnie panuje patologiczny lęk przed dzieckiem – lęk niezrozumiały, właśnie nerwicowy. Lęk jest reakcją normalną, jeśli jest adekwatny do sytuacji, np. lęk przed siłą, przed śmiercionośną bronią, gdy ktoś nam grozi. Ale w tej sytuacji, gdy dwoje dorosłych ludzi stoi wobec maleństwa wielkości łebka od szpilki – gdzież tu współmierność? W dodatku to maleństwo może zaistnieć tylko wtedy, gdy oni sami zdecydują i przygotują teren dla działania Bożej mocy. Myśląc zgodnie ze zdrowym rozsądkiem trzeba zapytać – jeśli boją się dziecka, to czemu czynią to, co warunkuje jego pojawienie się? Zachowanie takie jest skutkiem oddzielenia aktu małżeńskiego od jego owocu, ludzie chcą używać „znaku rodzicielstwa” odrzucając rodzicielstwo; chcą oddzielić płciowość od płodności. To jest jednak niemożliwe, bo taka jest natura człowieka, jego cielesna struktura. Płciowość tłumaczy się płodnością i służy jej – bez płodności, zdolności prokreacyjnej płciowość nie byłaby potrzebna.
Różne są przyczyny odrzucania rodzicielstwa, inne po stronie kobiety-matki. inne u ojca. Lęk kobiety wobec dziecka może tłumaczyć się trudem macierzyństwa; los dziecka Bóg złożył w ręce kobiety, w niej dziecko się poczyna i z niej się rodzi, ona je w sobie nosi. Niezaprzeczalnie istnieje trud macierzyństwa i mogą zaistnieć słuszne powody, dla których kobieta nie chce, a nawet nieraz nie powinna stać się aktualnie matką. Lęk, a raczej częściej niechęć podjęcia roli ojca wynika z innych przyczyn, może być po prostu przejawem wygodnictwa i egoizmu.
Niezależnie jednak od przyczyn odrzucenia rodzicielstwa, w żadnym razie nie powinny one prowadzić do zabicia dziecka. Jeżeli się poczęło, ma prawo się urodzić. Każde dziecko jest nie tylko dzieckiem rodziców, ale samego Boga i dlatego często spotykane sformułowanie „dziecko niechciane, niepożądane” powinno zniknąć; bo jeśli nawet rzeczywiście rodzice – czy jedno z nich – nie chcą dziecka, choć już się poczęło, to ma ono prawo do życia i, co więcej, ma prawo do miłości i do miejsca w rodzinie i jest zawsze kochane przez Boga-Stwórcę.
Małżonkowie obdarzeni rozumem mają wziąć odpowiedzialność za los dziecka i mają obowiązek wybrać dla niego najlepszy okres dla przyjścia na świat. Odpowiedzialne rodzicielstwo to także postawa obrony dziecka. Jest rzeczą oczywistą, że rodzicielstwo ma bezpośredni wpływ na świętość rodziny, że ma być realizowane zgodnie z miłością i sprawiedliwością. Ludzie jednak nieraz nie mogą sobie poradzić; ale zamiast szukać pomocy zarówno u ludzi – w poradniach, jak i przede wszystkim u Boga, nie mogąc się zdecydować na podjęcie trudów rodzicielstwa, zabijają dzieci. Postawie takiej, którą Jan Paweł II nazywa „cywilizacją śmierci” służy upadek etosu lekarzy i oni swymi radami i czynami niszczą świętość rodziny. Jan Paweł II nie waha się mówić o świętości ciała ludzkiego, o świętości ciała kobiety-matki, o świętości i nietykalności życia ludzkiego i nawołuje do budowania „cywilizacji życia i miłości”. Życiu służy przecież właśnie rodzina (język polski szczególnie to uwypukla: rodzina, bo rodzi) – i rola rodziny jest tu niezastąpiona.
Lęk przed dzieckiem nasila się tam, gdzie ludzie nie znają praw natury rządzących organizmem kobiety-matki. Dlatego znajomość biologii kobiety i jej potencjalnej płodności sprzyja podjęciu odpowiedzialności za los dziecka. Kobiecy organizm decyduje o tym, kiedy może ona stać się matką i znajomość tych praw umożliwia podjęcie odpowiedzialności – tak, aby każde dziecko było oczekiwane z radością. Prawdziwie głęboka miłość małżeńska pragnie owocować, pragnie być twórcza. Tam, gdzie istnieje taka miłość, dziecko jest bezpieczne.